wtorek, 31 stycznia 2012

Refleksje na temat życia w Stanach

Bardzo często dostaję zapytania - zarówno we wiadomościach od Was jak i w codziennym życiu - o to jak oceniam życie w USA, czy lubię ten kraj i ewentualnie czy mogłabym komuś doradzić lub odradzić przeprowadzkę. Oczywiście nie posiadam jednoznacznych odpowiedzi na żadne z tych pytań. Takie decyzje czy stwierdzenia uzależnione są od indywidualnych przekonań na różne tematy, tolerancji zjawisk, które na co dzień spotyka się w USA oraz konkretnych możliwości jakie wyjazd otwiera dla każdego z nas. Kilka faktów, z którymi zaznajomiłam się podczas 2,5 letniego pobytu:

"Amerykański sen"

Przekonaniem, które wydaje się być zaprogramowane w głowach wielu ludzi, którzy nigdy nie byli w Stanach (znają ten kraj jedynie z filmów lub byli tu na wakacjach), jest wiara w to, że każdy kto mieszka w USA odnosi sukcesy i ma wszystkiego pod dostatkiem przy minimalnym wysiłku. 

System

USA jest kolebką kapitalizmu i przedsiębiorczości. Promując swego rodzaju naturalistyczne hasło, "Niech przetrwa najsilniejszy", daje nieograniczone możliwości zarobku zarówno absolwentom prestiżowych uczelni, jak i zaradnym przedsiębiorcom oraz wynalazcom, a zarazem nie troszczy się o osoby, które potrzebują wsparcia. Jak łatwo jest się domyślić, jedynie niewielki odsetek społeczeństwa ma predyspozycje, aby stać się milionerem - znaczna większość to po prostu zwykli ludzie, którzy z założenia nie mogą liczyć na darmowe leczenie, pomoc społeczną czy innego rodzaju świadczenia socjalne nawet w najtrudniejszych okresach życia.

Coś w tym jest

Uważam, że z jednej strony perspektywa niespodziewanej nobilitacji, napędzana codziennymi reportarzami o coraz to nowych milionerach, podsyca przekonanie wielu ludzi, że pewnego dnia dołączą oni do grona tzw. top 1%, czyli najbogatszych ludzi w kraju. Z drugiej strony, wydaje mi się, że brak możliwości pobierania długoterminowych zasiłków i strach przed życiem w biedzie motywuje wiele osób do ciężkiej pracy.

Rzeczywistość

Aby zrekompensować stres, złudne nadzieje i doświadczyć namiastki raju obiecanego, statystyczna amerykańska rodzina żyje na kredyt, wydając średnio 20% więcej niż zarabia (US Census Bureau). W ten sposób bardzo łatwo jest, przynajmniej tymczasowo, widzieć świat przez różowe okulary i przyczynić się do kreowania wyidealizowanego obrazu tego kraju...



Praca

Przeciętny wymiar urlopu w USA to 10 dni w roku. Przeciętny roczny dochód gospodarstwa domowego to $50.000, opodatkowany średnio na poziomie około 20%. Na takich warunkach wiedzie się bardzo przeciętne życie. Do osiągnięcia faktycznego sukcesu w USA potrzebne jest dużo szczęścia, wysiłku i dedykacji. Karierowicze często poświęcają życie rodzinne i towarzyskie, aby móc w pełni oddać się pracy.
Obcokrajowcy, którzy potrzebują wiz aby podjąć legalną pracę, najczęściej zatrudniani są w dużych korporacjach z dwóch przyczyn (1) duże firmy często mają swoich prawników i stać je wydatki związane z załatwianiem wiz (2) oferowane pozycje są bardziej stabilne i przeważnie długoterminowe. Pracując w międzynarodowej firmie często można także liczyć na transfer zagraniczny. Pożądani są absolwenci kierunków technicznych -  niewykwalifikowani pracownicy nie mają tu świetlanej przyszłości.

Edukacja

W USA ceni się dobre wykształcenie. Rodzice postawieni są przed wyborami odpowiednich instytucji dla swoich dzieci już od najmłodszych lat. To, czego się nauczą i kogo tam poznają, może zadecydować jak potoczy się ich dalsze życie. Biorąc pod uwagę niski poziom nauczania i problemy wychowawcze z jakimi borykają się szkoły publiczne, wielu rodziców decyduje się wysłać dzieci do prywatnych przedszkoli i szkół podstawowych lub uczy je na własną rękę w domu. 
Idąc na studia nie mamy już wyboru - wszystkie uczelnie są płatne (państwowe od $12000 za rok - prywatne z najlepszą renomą nawet do $60 000 za rok).

Statystyki ekonomiczne

Stopa bezrobocia w USA w ciągu ostatnich dwóch lat wynosiła średnio 9-10%, czyli tak naprawdę niewiele różniła się od tej zanotowanej w Polsce na poziomie 12-13%. Na dzień dzisiejszy 1 dziecko w każdej klasie teoretycznie zagrożone jest eksmisją, ponieważ jego rodzicom cieżko jest spłacać raty długu hipotecznego. W praktyce, bank przejmuje mienie 1 na 200 rodzin, która zaciągnęła dług hipoteczny i nie jest w stanie go spłacić (Mortgage Bankers Association). W efekcie, 1% populacji, czyli okolo 3 milionów ludzi (w tym rodzin z dziećmi), jest bezdomnych.

Statystyki demograficzne

Szacuje się, że około 12-20 milionów ludzi znajduje się w Stanach nielegalnie, przez co nie posiada prawa do opieki medycznej, socjalnej, ani pracy. W 2050, z racji podwajającej się populacji latynoamerykańskiej oraz azjatyckiej, mniejszości narodowe staną się większością (CNN).





Sukces z perspektywy imigranta

Notabene osoby, które nie są urodzone w USA potrafią czasami bardzo zręcznie obejść wiele półapek. Z własnego doświadczenia wiem, że:
- beneficjeńci darmowej/wzglądnie taniej edukacji (którzy nabyli wiedzę i umiejętności, ale nie mają ogromnych długów do spłacenia - w szczególności inżynierowie, pracownicy techniczni, osoby z dyplomem magistra i specjaliści w pożądanych dziedzinach), 
- którzy dodatkowo płynnie mówią w co najmniej 2 językach (ojczystym oraz angielskim), 
- nie boją się wyzwań 
- nie oczekują, że po przekroczeniu granicy USA zastaną raj na ziemi, to osoby, którym w Stanach powodzi się bardzo dobrze. Niestety trzeba się przygotować na podejrzliwe traktowanie w urzędach i bankach, biurokrację i ciągłe udowadnianie ile jest się wart. Małżeństwo z obywatelem Stanów Zjednoczonych czy życzliwość pracodawcy są często drogą do zalegalizowania długoterminowego pobytu - zdobycia tak zwanej "zielonej karty". Uważam, że z perspektywy imigranta do osiągnięcia sukcesu bardzo ważne jest to, aby mieszkać tu wystarczająco długo, by zrozumieć mentalność Amerykanów, a przy tym nie stać się jednym z nich i wciąż myśleć poza ogólnie przyjętymi normami. Wielu imigrantów ma naprawdę duży zapał do pracy oraz mnóstwo oryginalnych pomysłów na biznes, czy choćby samo życie. 


"Jeżeli nie stworzysz własnego planu na życie, prawdopodobnie znajdziesz się w planie kogoś innego.
Zgadnij, co w nim dla Ciebie przygotowano? Nic specjalnego." [ Jim Rohn ]


Zainteresowanych odsyłam do podobnych postów, w których piszę na temat życia w Kalifornii [KLIK] i samym mieście Los Angeles [KLIK].


4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy i wyczerpujący artykuł!
    Najważniejsze informacje zostały podane. co do kredytu to polecam książkę bestseller Dave'a Ramsey'a Total Money Makeover, i kredyt przestanie być problemem.
    Nie mogę się zgodzić tylko w sprawie bezrobocia, zwróć uwagę ile- pwtórzę ILE NASZYCH RODAKÓW PRACUJE ZA GRANICĄ- przesyla pieniądze do Polski. Bezrobocie prawdziwe/realne sądzę, że sięga 20% jak nie więcej. I najlepsze, jest to , że do kraju napływa gotówka, od emograntów pracujących za granicą, a u nas dalej jest bida :(
    w zdaniu "w USA potrzebne jest dużo szczęścia, wysiłku i dedykacji." chyba chodziło Ci o determinację. ach te słowniki poprawiające ja, mam u siebie w starych postach mastę takich błedów- czesto zmienijacych sens całego zdania- hahahha :)
    Będę zaglądać do Ciebie.
    Trzeba powiedzieć jedno- dobrobyt w US zbudowany jest ciężką pracą- ale rónież dobrą płacą- dlatego ludzie są tam szczęśliwsi i uśmiechnięci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny post,zgadzam sie w sumie ze wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń