wtorek, 30 kwietnia 2013

Grillujemy






Los Angeles to raj dla wszystkich, którzy lubią spędzać czas na podwórku wokół domu, ponieważ pogoda pozwala robić to przez okrągły rok. W ogrodach standardem są baseny, jacuzzi, murowane grille i porządne zestawy mebli ogrodowych. Co więcej, usługi latynoskich ogrodników są tak tanie, że prawie każdy z nich korzysta i nie musi się martwić o nieskoszoną trawę, czy przerośnięte krzaki. W takich warunkach to nic, tylko zapraszać znajomych i imprezować! x

sobota, 27 kwietnia 2013

Wiosenna codzienność




Wczoraj przyszła do mnie paczuszka z próbkami produktów Tatcha [KLIK] - niestety brakowało w niej jednego kosmetyku i dopiero musiałam się o niego upomnieć... Mam nadzieje, że Wasze też już są i, że są kompletne!

Uzbierało mi się też kilka innych próbek - modne teraz afrykańskie czarne mydło (mydło jak mydło, plus za naturalność), wyrabiany przez Masajów olejek z nasion Yangu (lekki, bogaty w składniki, polubiłam go), najnowsza woda toaletowa Diptyque L'Eau Du Trente-Quatre (unisex, nieładna) i krem pod oczy Clinique (ale na Makeupalley mówią, że słaby).

Zaczęłam przeczesywać brwi i rzęsy olejkiem rycynowym. Ciekawa jestem, czy faktycznie się wzmocnią?

Zaczytuję się ostatnio w nowopowstałym blogu (i komentarzach) "skórno-żywieniowym". Autor ma ponadprzeciętna wiedzę, wykształcenie medyczne, świeże spojrzenie i charakterek! Polecam [KLIK]! Wcześniej zaciekawiły mnie także nagrania Anety i Patryka poruszające kwestie zdrowia i odżywiania również z profesjonalnego punktu widzenia [KLIK]. Dajcie znać jeżeli znacie podobne miejsca w sieci!




Przygotowanie kilku szklanek wody z cytryną i multiwitaminą na raz, pomaga mi więcej wypijać - po wypiciu jednej szklanki zawsze mam pod ręką kolejną. Bliźniaki zacierają ręce - im więcej wody, tym więcej mleka!

A ja zacieram ręce na dwie kolejne książki - "Rzeźnia numer pięć" i "Bogaty ojciec biedny ojciec".

Domowy obiadek - tuńczyk z majonezem, jarmuż i zdrowy odpowiednik ziemniaka, jam.

A na deser, bomba cukrowa! Tak dla równowagi.



W drodze na szczepienia... bliźniaki jeszcze nie wiedzą co je czeka!

Kosmetyki z kuchennej szafki. Prosty spray (woda z odrobiną octu malinowego) sprawdza się lepiej niż myślałam! Zapach octu ulatnia się bardzo szybko, a włosy są po nim sypkie i błyszczące. Zachęciło mnie to do eksperymentów z olejem kokosowym.

Zamiast ponownie wydać $40 na kolejne opakowanie pasków wybielających zęby Crest [KLIK], zaczełam płukać usta zwykłą 3% wodą utlenioną. To właśnie H2O2 (tylko, że w wyższym stężeniu) jest składnikiem aktywnym pasków. Świetna alternatywa, znacznie tańsza i delikatniejsza, a efekty identyczne. Niedługo przyjdzie czas na włosy [KLIK]!

Domowej roboty burgery z serem pleśniowym i szczypiorkiem - w ten weekend otwieramy sezon grillowy 2013!

niedziela, 21 kwietnia 2013

Darmowe kosmetyki marki Tatcha

Mam bardzo dobrą wiadomość dla wszystkich czytelniczek bloga zamieszkałych w Stanach! Marka Tatcha, producent ekskluzywnych, naturalnych kosmetyków do pielęgnacji, oferuje kilkanaście dużych, darmowych próbek swoich najbardziej popularnych produktów. Pełnowymiarowe produkty Tatcha mieszczą się w wysokim przedziale cenowym, a w promocji można je przetestować płacąc jedynie koszty przesyłki. Dzięki temu odkryłam jeden z najlepszych kosmetyków jakie posiadam, czyli peeling enzymatyczny Tatcha Gentle Rice Enzyme Powder i od tej pory używam go codziennie! Można zamówić:


1. The VIP Sampler Set (6 próbek + bibułki matujące); cena przesyłki $1.95 [KLIK]
2. One Step Cleansing Oil 30ml; cena przesyłki $1.95 [KLIK]
3. Enriching Renewal Cream 12ml; cena przesyłki $3.95 [KLIK]
4. Revitalizing Eye Cream; cena przesyłki $3.95 [KLIK]






Gorąco polecam skorzystać

piątek, 19 kwietnia 2013

środa, 17 kwietnia 2013

Moja kolejna fryzura

Im moje włosy są dłuższe, tym częściej zastanawiam się co nowego chciałabym z nimi zrobić i jaką wybrać kolejną fryzurę. Podobają mi się dwa style, a już tym bardziej w połączeniu! Pierwszy z nich to stopniowo rozjaśnione końce włosów, delikatny efekt ombre, imitacja naturalnego rozjaśnienia przez słońce. Drugi to subtelne fale od połowy w dół/ podkręcone końce.




Być może okaże się to szalony pomysł i skończę z rudą, zniszczoną czupryną, ale po obejrzeniu filmiku instruktażowego mam ochotę sama pobawić się w stopniowe rozjaśnianie spryskując włosy wodą utlenioną! Przekonuje mnie fakt, że efekt można stopniować, ponieważ rozjaśnianie zachodzi naturalnie na przestrzeni kilku tygodni.




Zastanawiam się także nad permanentnym podkręceniem, bo wiem, że nie będzie mi się chciało codziennie układać włosów. Czytałam o tzw. stylingu, czyli kwaśnej (słabej) trwałej na grube wałki. Fale utrzymują się tylko kilka miesięcy, ale włosy nie są mocno zniszczone. Taki złoty środek. O rezultatach i pielęgnacji po tym zabiegu pisze szczegółowo Wiedźma [KLIK].

Co myślicie?
Jak Wam się podoba taka fryzura?


Sen polifazowy, a wychowywanie bliźniaków



Wraz z końcem marca, po wyjeździe moich rodziców, zaczęłam sama opiekować się bliźniakami. Zajmuję się nimi w ciągu dnia oraz nocą, a dyżury wieczorami sprawuje dumny tata. Przyznam szczerze, że jest nam ciężko, ale jest to wykonalne (czytałam, że opieka jednej osoby nad trojaczkami jest fizycznie niemożliwa, ponieważ zabrakłoby godzin w dobie, żeby zaspokoić podstawowe potrzeby wszystkich dzieci oraz samego opiekuna!). Kieruję się przede wszystkim złotą zasadą spania, kiedy dzieci śpią i modlę się, żeby szybko podrosły, jadły więcej i spały dłużej w nocy!

Tymczasem, przesypiam około 5h na dobę i o dziwo wcale nie jestem zmęczona! Już po kilku dniach zauważyłam, że czasy moich drzemek stały się dosyć schematyczne. Na początku były to 3-4 drzemki trwające 1-1,5h, obecnie późnym wieczorem w jednym ciągu przesypiam około 3-4h i do tego mam jedną, krótszą drzemkę wcześnie rano i czasami jeszcze jedną wczesnym popołudniem.

Byłam zaskoczona, kiedy przypadkiem natrafiłam na artykuł o różnych formach snu i okazało się, że mój aktualny tryb spania ma nawet naukową nazwę - jest to sen polifazowy! Moja obecna rutyna kwalifikuje się jako cykl Dual Core/ bądź Everyman (szczegółowo opisane na angielskojęzycznej Wikipedii [KLIK]).

Okazuje się, że najbardziej rygorystyczny cykl krótkich, częstych drzemek - Uberman - praktykowany był z wyboru przez Leonarda da Vinci. Będąc w temacie, z ciekawości chciałam przetestować go w weekend, ale niestety bardzo trudno jest tak po prostu zasnąć i ponownie obudzić się w przeciągu 20 minut!






Ciągle nie dowierzam, że tak mała ilość snu pozwala mi zachować świeży umysł, skupienie i cierpliwość przez około 20h na dobę! W przyszłości na pewno poratuję się tą techniką w innych intensywnych okresach mojego życia. x

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Kosmetyki do pielęgnacji, makijażu i dla dzieci

Ostatnio weszłam w posiadanie samych cudowności! Nabyłam kosmetyki, o których dużo wcześniej czytałam, sprawdzone, wyczekane, w większości z naturalnym składem. Wystrzegam się spontanicznych zakupów i dzięki temu rzadko kiedy trafiam na buble. Zdecydowanie zgadzam się ze zdaniem Gusi w tym temacie - szczególnie z zasadą Ekskluzywnego Minimum i nie uleganiu wpływom reklam, polecam lekturę jej przemyśleń [KLIK]!

K O S M E T Y K I    D O    P I E L Ę G N A C J I



Olejek Alverde - w miłym geście dostałam go od czytelniczki bloga, Gosi, która zatrzymała się u nas podczas swoich wojaży po Kalifornii - za co jeszcze raz dziękuję! Niestety olejek wycieka z opakowania, dlatego był dla niej problematyczny podczas podróży, ale u mnie w łazience stoi na półce, więc mi to nie przeszkadza. Muszę przyznać, że zajęło mi trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do specyficznego zapachu czarnej porzeczki. Miałam zamiar nakładać go na twarz, ale niestety zapychał mi pory, więc ostatecznie nawilżam nim ciało, które po przejściach z ostatnich miesięcy naprawdę potrzebuje dodatkowej pielęgnacji.

Woda termalna Uriage -  mogę śmiało powiedzieć, że w tym przypadku trafiłam w 10! Bardzo się cieszę, że po niefortunnych początkach użytkowania tego typu kosmetyków (czyli zakupie wody termalnej marki Avene [KLIK]) zdecydowałam się na ponowny zakup. Woda Uriage o tyle różni się od wszystkich innych dostępnych na rynku, że jest izotoniczna (odpowiada ciśnieniu osmotycznemu panującemu w komórkach skóry, dzięki czemu nie wywołuje odwodnienia) - po spryskaniu można spokojnie zostawić ją na skórze do wyschnięcia, nie trzeba jej osuszać. Doskonale nawilża - po spryskaniu na mojej skórze daje podobny efekt jak po nałożeniu lekkiego kremu!

Krem z filtrem przeciwsłonecznym SkinCeuticals Ultimate UV Defense Sunscreen Broad Spectrum SPF30 - kupiłam ze względu na rekomendację i na razie testuję. Poszukuję kremu z filtrami UVA i UVB (ang. broad spectrum), który nadawałby się pod makijaż. Lubię krem Badger [KLIK], ale ze względu na to, że zawiera naturalne filtry, które nie wchłaniają się w skórę, nadaje się jedynie na dni, kiedy się nie maluję.

Krem myjący A-D-E Creamy Cleanser i tonik Clarifying Herbal Astringent marki Earth Science - kosmetyki, których używam od kilku miesięcy, są naturalne, mają delikatne działanie i przynoszą niewiarygodne efekty!!! Krem na bazie olejków owocowych oczyszcza moje pory/ usuwa zaskórniki bez konieczności robienia parówek, maseczek, czy innych dodatkowych zabiegów!  C u d o!  Tonik doskonale nawilża (zawiera oczar wirginijski, kwas hialuronowy, ph 5,5). Jestem nimi zachwycona! Polecam!

K O S M E T Y K I    D L A    D Z I E C I




Bliźniaki otrzymały w prezencie dwa zestawy naturalnych kosmetyków niszowej marki Nittany Valley. Zawierały one mydło w kostce, masełko shea, balsam, piankę do mycia rąk oraz szampon i żel do mycia w jednym. Kosmetyki mają cudowne składy i delikatne działanie! 

Zamiast zasypek z talkiem (który jest szkodliwy na płucka jeżeli unosi się w powietrzu podczas pudrowania) używamy zwykłej mączki ziemniaczanej. Za radą czytelniczki Julii, również tradycyjną oliwkę zastąpiliśmy olejkiem ze słodkich migdałów.

Bardzo się cieszę, że w porę zrozumiałam plusy naturalnej pielęgnacji i teraz mogę zapewnić bliźniakom jak najzdrowszy start w życiu (to samo tyczy się odpowiedniego odżywiania i ogólnie zdrowego stylu życia)! 

K O S M E T Y K I    D O    M A K I J A Ż U



Błyszczyk Clinique Superbalm w kolorze 04 Rootbeer - do zakupu przekonały mnie wymowne zdjęcia i recenzja na blogu Obsession [KLIK] - ten błyszczyk rzeczywiście jest  i d e a l n y!

Korektor Maybelline Dream Lumi Touch Highlighting Concealer w kolorze Ivory - nie mam mocnych cieni pod oczami, ale moim zdaniem jest to całkiem fajny korektor w przystępnej cenie

Róż do policzków Dior Rosy Glow i bronzer Benefit Hoola czekają na testowanie... Mam nadzieję, że okażą się być duetem idealnym! x


środa, 10 kwietnia 2013

Pozytywne inspiracje: Rodzicielstwo

Jak to wszystko pięknie wygląda na zdjęciach...


















środa, 3 kwietnia 2013

1 + 1 = 4: Poród

Z perspektywy czasu wydaje mi się, że będąc w ciąży, przywiązuje się nieproporcjonalnie wiele uwagi do kwestii porodu. Uważam, że warto być świadomym dostępnych opcji i orientować się w możliwych scenariuszach wydarzeń, ale moim zdaniem zdobywanie wiedzy dotyczącej tego, co  p o  porodzie jest o dużo bardziej produktywne. Przebieg porodu tak naprawdę jest w rękach lekarzy i losu - sama kobieta ma raczej niewielki wpływ na to, jak on się ostatecznie potoczy.

Swoją drogą zastanawiam się, jak to się stało, że w ciągu tak długiego okresu ewolucji, narodziny dziecka są wciąż tak fizycznie traumatycznym i stosunkowo niebezpiecznym procesem?

Z racji, że ciężko przechodziłam ciążę (którą większość kobiet się fascynuje), naprawdę bałam się porodu (który zdaje się przerażać nawet kobiety, które pozytywnie wspominają ciążę). W dodatku do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy odbędzie się on siłami natury, czy przez cesarskie cięcie - w przypadku ciąż bliźniaczych lekarze rekomendują poród naturalny, ale również istnieje podwyższone ryzyko nieplanowanego cesarskiego cięcia (które ostatecznie przeszłam). Musiałam przygotować się więc mentalnie na obie ewentualności.

Niestety udało mi się donosić tylko do 34 tyg 6 dnia. Nie wiem, i zapewne nigdy się nie dowiem, ile było w tym naszej winy... Mimo, że często słyszy się o "domowych metodach" wywołania porodu (jedną z nich jest ostre jedzenie), nie braliśmy tego na poważnie. Tak więc pewnego wieczoru mój ukochany zaserwował mi kebab z kurczaka doprawiany papryką cayenne/pieprzem kajeńskim. Nie wydawało mi się, że danie było jakoś specjalnie pikantne. Kilka godzin później odeszły mi wody.

Przed i po.



Pobyt w szpitalu wspominam bardzo dobrze. Jak można było się spodziewać wyposażenie i obsługa są na bardzo  wysokim poziomie - zaserwowano nam nawet uroczystą kolację dla dwojga! Samego porodu niestety nie pamiętam, ponieważ znieczulenie, które dostałam (ang. spinal block, pl. znieczulenie podpajęczynówkowe) było dla mnie za słabe, anestezjolog kilkakrotnie dokładał inne leki wspomagające, co w końcu mnie uśpiło.

W ostatecznym rozrachunku bardzo się cieszę, że moja ciąża zakończyła się cesarskim cięciem. Lekarz zdecydował, że tak jest najbezpieczniej dla dzieci, które ważą poniżej 2,5 kg. Byłam zaskoczona, że brałam leki przeciwbólowe tylko przez pierwsze 3 dni podczas pobytu w szpitalu, a z drugiej strony nie mogłam uwierzyć jaka byłam tym wszystkim wycieńczona i śpiąca! Cieszyłam się w duchu, że za drzwiami nie wystaje kolejka rodziny i znajomych. Zapadł mi w pamięć ten post Tekstualnej [KLIK]. Dobrze jest móc poświęcić ten czas na odpoczynek i regeneracje sił.

Jeżeli chodzi o kwestie finansowe to Stanach nie istnieje państwowa służba zdrowia, dlatego po każdej wizycie w szpitalu pacjentowi zostaje przedstawiony rachunek - ci, którzy mają prywatnie opłaconą polisę, odsyłają go firmie ubezpieczeniowej, a ci, którzy są nieubezpieczeni muszą pokryć go z własnej kieszeni. W moim przypadku cena za poród, 3 dniowy pobyt w szpitalu i 11 dniowy pobyt bliźniaków w inkubatorach wyniosła prawie 20 tys. dolarów! Taki system zdrowotny to ogromny minus tego kraju. Bardzo irytuje mnie, kiedy w Polsce narzeka się na państwową służbę zdrowia, bo ludzie nie zdają sobie sprawy jak tragiczna w praktyce jest tutejsza alternatywa. Nieubezpieczeni ludzie czasem tracą cały dorobek życia na opłaty medyczne. Ale to już temat na całkiem inną dyskusję... x