czwartek, 28 czerwca 2012

Sky1: "Idiota za granicą"

Już od dawna zbieram się, żeby napisać kilka słów o tym kapitalnym serialu! Poszczególne odcinki pierwszych dwóch sezonów obejrzałam już wielokrotnie, a teraz z niecierpliwością czekam na trzecie, specjalne wydanie świąteczne.


"Idiota za granicą" (ang: An Idiot Abroad) to seria programów dokumentalno-podróżniczych o charakterze komediowym. Znany angielski kabareciarz i postać telewizyjna, Ricky Gervais, wpada na pomysł, aby wysłać swojego kolegę z pracy, Karla Pilkingtona, na wycieczki do 7 cudów świata (sezon 1, podlinkowany w polskiej wersji językowej) oraz kilkunastu innych miejsc, które warto odwiedzić przed śmiercią (sezon 2). Sęk w tym, że Pilkington nie jest urodzonym podróżnikiem, a wręcz przeciwnie, nie ma potrzeby poznawania innych kultur i nie rozumie sensu wyjazdów turystycznych. Opłacony przez Gervaisa, Pilkington, podróżuje samotnie, na bieżąco relacjonując swoje przygody, opowiadając o przeżyciach i okazując naturalne reakcje przed kamerą. Jego małostkowe i ignoranckie wypowiedzi to tak naprawdę kwintesencja tego genialnego programu! Nie da się ukryć, że czasami zdarza mu się również powiedzieć coś mądrego, a niektóre spostrzeżenia bardzo dosadnie obnażają snobistyczną, zachodnią mentalność. Program uważam za jedną z najlepszych komedii ostatnich lat, jak dla mnie 5/5 - Gorąco polecam! x


Zwiastun serii 2 rozpoczyna się od jednego z moich ulubionych momentów:

Wpatrując się w listę potencjalnych celów podróży Pilkington stwierdza: "Nie ma nawet takiej opcji, że będąc na łożu śmierci, chciałbym się wspinać na Kilimandżaro!" 
A Grevais na to: "Nie chodzi tu o rzeczy, które miałbyś zrobić  k i l k a  m i n u t  przed śmiercią... chodzi o rzeczy do zrobienia w przeciągu całego życia."

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Plaża Huntington w Orange County



Sklepik plażowy "należący do i prowadzony przez weterana amerykańskiej armii, który uczestniczył w wojnie w Wietnamie", czyli reklama dźwignią handlu!









Plaża Huntington jest jedną z najdalej na południe położonych plaż w LA (sąsiaduje z miasteczkiem Newport). Jest to bardzo tłumne i popularne, a zarazem eleganckie miejsce - ciut schludniejsze do równie popularnej plaży w Santa Monica, a tym bardziej Venice. Wybraliśmy się tam ostatnio na spotkanie ze znajomymi, przy okazji zobaczyliśmy transmisję meczu, pograliśmy w paletki na plaży i trafiliśmy na cotygodniowy jarmark i występy lokalnych artystów. Jak zawsze bardzo miło spędziliśmy tam czas! x

niedziela, 24 czerwca 2012

Parytet płci na najwyższych stanowiskach

Już od kilku miesięcy na stronie niemieckiej gazety Spiegel International pojawiają się ciekawe artykuły (oryginalne teksty po angielsku tutaj) w ramach debaty, jaka obecnie toczy się zarówno w Niemczech, jak i w innych krajach Europy zachodniej, dotyczącej wprowadzenia kwot  g w a r a n t u j ą c y c h  kobietom miejsca na wysokich stanowiskach kierowniczych, w zarządach i radach nadzorczych firm państwowych oraz prywatnych, a także na stanowiskach rządowych oraz samorządowych. 

% kobiet na najwyższych stanowiskach w poszczególnych krajach Unii Europejskiej:
na żółto - w największych spółkach akcyjnych notowanych na giełdzie
na fioletowo - na stanowiskach ministerialnych w rządzie danego kraju
na niebiesko - procentowy udział kobiet w Parlamencie/Sejmie i Senacie










Mimo świadomości, że to środowisko jest bezsprzecznie zdominowane przez mężczyzn, wcale nie przypadł mi do gustu pomysł wprowadzenia prawnego obowiązku parytetu płci. Moim zdaniem ambitne i kompetentne Panie tak czy inaczej osiągały i będą osiągać sukcesy zawodowe. Uważam, że kobiety wypromowane na wysokie stanowiska po wprowadzeniu/ ze względu na te przepisy  n i g d y  nie poczują  się na równi z mężczyznami, a tym bardziej kobietami, które obejmowały podobne pozycje jeszcze przed wprowadzeniem uprzywilejowań prawnych. Wydaje mi się, że argument przypominający o przychylnym prawodawstwie będzie najczęściej używanym osądem przy każdym potknięciu zawodowym, czy sukcesie kobiet, zarówno tych, które objęłyby wysokie stanowiska bez względu na system kwot, jak i tych, które faktycznie skorzystały na ich wprowadzeniu. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? x

Po prawej zaznaczone dobrowolne (jeszcze przed wprowadzeniem obowiązku
prawnego) plany promocji kobiet - liderów w największych niemieckich firmach




poniedziałek, 18 czerwca 2012

Typowy weekend w pięknej Kalifornii

Park i plaża Point Dume w Malibu


Słynne klify z możliwością wspinaczki


Zdjęcie lotnicze - na pierwszym planie plaża Point Dume, kolejno Dume Cove i Paradise Cove, w niedzielę odwiedziliśmy wszystkie trzy; przy odrobinie szczęścia w tych wodach można zobaczyć delfiny, migrujące wieloryby i inne żyjątka


To podobno jedna z najlepiej usytuowanych ławek w LA, z widokiem na plażę Dume Cove






Oficjalna flaga stanowa Kalifornii


Koncert Beatlesów


Dokańczam czytać angielskie wydania ulubionych gazet



Przyzwoicie umyślny prezent od naszych ostatnich couchsurferów



Urywki naszego typowego weekendu, czyli aktywny wypoczynek w plenerze, doborowe towarzystwo, troszeczkę kultury, smaczne jedzenie i coś do czytania... Tak bardzo, jak nie rozumiem zachwytu samym miastem Los Angeles, uwielbiam pogodę, styl życia i przyrodę Kalifornii!

sobota, 16 czerwca 2012

Starzenie się skóry pod wpływem słońca - ochrona

Niedawno internet obiegła informacja o mężczyźnie, który przez prawie 30 lat był kierowcą ciężarówki, więc słońce częściej oświetlało lewą część jego twarzy. Naukowcy oceniają, że prawa strona jego twarzy reprezentuje jego prawdziwy wiek, 66 lat, podczas gdy z lewej strony przypomina 86-latka! Zdiagnozowano u niego fotostarzenie, czyli przedwczesne starzenie się skóry spowodowane długotrwałą ekspozycją na promienie UVA, które przenikały przez szybę jego ciężarówki. Pierwsze efekty zniszczenia skóry pojawiły się po 15 latach. Kontrast jest niewiarygodny!

Ochrona

Oczywiście pierwszym, ale i najmniej realistycznym, zaleceniem jest unikanie nasłonecznienia. Nawet jeżeli nie mamy w zwyczaju leżeć plackiem na plaży, promienie słoneczne docierają do nas i niszczą naszą skórę przez okrągły rok. Zmniejszenie skutków związanych ze starzeniem się skóry spowodowanym przez słońce można również uzyskać skracając czas ekspozycji, stosując fizyczne osłony skóry (ubrania, nakrycia głowy, parasole) oraz nakładając kremy przeciwsłoneczne na odkryte części ciała. Chmury, ani szyby nie blokują szkodliwego oddziaływania promieni UV. 

Kremy przeciwsłoneczne

Ogromną wadą wielu popularnych kremów przeciwsłonecznych była zawartość jedynie filtrów SPF (także nazywanych LSF), które chronią tylko przed promieniami UVB (powodującymi oparzenia słoneczne, raka skóry). Im wyższa wartość SPF, tym dłużej możemy pozostać na słońcu zanim nasza skóra się zaczerwieni, ale nawet używając kremów z wysokim SPF, nie mamy żadnej ochrony przed wyżej wspomnianym promieniowaniem UVA (powodującym degradację kolagenu, zmarszczki, przedwczesne starzenie się, raka skóry). Popularność kremów wyłącznie z filtrami SPF spowodowała znaczny wzrost zachorowań na raka skóry/ czerniaka; dla przykładu w latach 1997 - 2004 liczba zachorowań na raka skóry w Wielkiej Brytanii wzrosła o 46%!

W efekcie we wrześniu 2006 Komisja Europejska wprowadziła wymóg zawartości obu filtrów (UVA i UVB) we wszystkich kremach przeciwsłonecznych sprzedawanych na terenie UE. W lecie 2012 podobne prawo zostanie wprowadzone w USA.

Ponadto, udowodnione zostało, że filtry SPF 30 blokują 97% promieni UVB, a efektywność wyższych filtrów (SPF 50, 60, czy 70) wzrasta jedynie o 1-2%. Żeby uzyskać ochronę deklarowaną na opakowaniu, krem należy nałożyć w dosyć dużej ilości. Nakładanie kremu na dzień lub makijażu na krem przeciwsłoneczny może go ścierać/ rozcieńczać, a tym samym osłabiać jego działanie. Podczas opalania się, zalecana jest re-aplikacja mniej więcej 1/2 łyżeczki na twarz i 3 łyżek na całe ciało osoby dorosłej co 2h (w tym również kremów wodoodpornych, ze względu na ścieranie i pocenie się). Mimo zapewnień producentów, żaden krem (nawet tzw. blocker) nie chroni nas w 100%; droższe kremy na pewno nie są skuteczniejsze.

Moja kolekcja



Składniki aktywne kremów przeciwsłonecznych

Kremy przeciwsłoneczne zawierają różne rodzaje składników aktywnych, które spełniają rolę filtrów:

filtry naturalne/ mineralne/ fizyczne - np. Tlenek cynku (INCI: Zinc oxide), Dwutlenek tytanu (Titanium dioxide, TiO2)
każdy z tych filtrów chroni w różnym stopniu zarówno przed UVA, jak i przed UVB, nie uczulają, ich cząsteczki są na tyle duże, że nie mają zdolności wnikania w naskórek, charakteryzują się tym, że pozostawiają na skórze białą warstwę, która  o d b i j a  promieniowanie, nie tracą swoich właściwości pod wpływem działania promieni słonecznych
aby zniwelować efekt białego nalotu, kremy z filtrami mineralnymi występują często w wersji koloryzowanej lub także mikronizowanej (w wyniku poddania ich procesowi mikronizacji nie pozostawiają białego osadu na skórze, ale mogą zatykać pory), aby zachować wysokie zdolności ochronne w wersji mikronizowanej powinny zawsze występować wspólnie

filtry chemiczne - np. Benzofenony (Oxybenzone, Esuolex, Dioxybenzone, Sulisobenzone), Avobenzone (Parasol 1789, BMDBM, Butyl dimethoxydibenzoylmethane), Menthyl Antranilate, Cinoxate, Octocrylene,  Octisalate, Octyl Salicylate, Trolamine Salicylate, Ensulizole, Enzacamene, Etocrylene, Amiloxalate, Homosalate, Trisiloxan dromentrizolu (Silatrisol), EHMC (Ethylhexyl mathoxycinnamate, Octinoxate), DHHB (Diethylamino hydroxybenzol hexyl benzonate),  PABA (obecnie wycofany z użycia)
różnią się stopniem ochrony przed UVA i UVB, są wchłaniane w naskórek,  a b s o r b u j ą  promieniowanie, przekształcając energię UV w energię cieplną, nie są fotostabilne - tracą swoje właściwości pod wpływem działania promieni słonecznych, ze względu na to, że powodują zajście reakcji chemicznej, niektóre badania wskazują, że mogą powodować raka (!), podrażnienia i uczulenia skóry, są jednak dopuszczone do użytku, ponieważ "ich pozytywne działanie przewyższa potencjalne skutki uboczne"

- filtry nowej generacji - np. Mexoryl, Tinosorb, Uvinul A Plus, Neo Heliopan AP - filtry o przedłużonej trwałości, które łączą cechy filtrów chemicznych i mineralnych, po części odbijając, po części absorbując promienie UV

Ze względu na naturalne pochodzenie, szerokie spektrum ochrony i inne właściwości, najczęściej rekomendowanymi dermatologicznie składnikami aktywnymi kremów przeciwsłonecznych są połączone filtry Tlenek cynku (Zinc oxide) i Dwutlenek tytanu (Titanium dioxide).

Witamina D

Synteza cennej dla organizmu witaminy D odbywa się pod wpływem promieni słonecznych, jej niedobór powoduje krzywice kości u dzieci, a u dorosłych osteoporozę, choroby serca i niektóre formy raka. Z tego względu zalecane jest przebywanie na zewnątrz przez 10 (osoby o jasnej karnacji) - 20 minut dziennie (osoby o ciemnej karnacji) bez  ż a d n e j  ochrony przed słońcem.

Powyższe informacje skompletowałam głównie dla własnej wiadomości. Z racji, że zajęło mi to dosyć dużo czasu, postanowiłam podzielić się nimi na blogu. Z góry zastrzegam, że nie jestem w tej kwestii ekspertem i dziękuję za ewentualne sprostowania. x

piątek, 15 czerwca 2012

Codzienna pielęgnacja twarzy: Po zabiegach kwasem

Jestem  b a r d z o  zadowolona z efektów zabiegów kwasem pirogronowym, które odbyłam w Polsce. Po pierwsze, skóra faktycznie jest w fantastycznym stanie, zauważył to nawet mój ukochany (!). Zabiegi nie spowodowały u mnie wzmożonego łuszczenia, jedynie delikatne zaczerwienie, które utrzymywało się do kilku dni po każdej wizycie u kosmetyczki, a rezultaty są nieporównywalne z niczym, co do tej pory stosowałam! Zauważyłam delikatne spłycenie blizn i rozjaśnienie przebarwień potrądzikowych, zdecydowane zmniejszenie przetłuszczania się skóry, a co za tym idzie znacznie mniej wyprysków. Po drugie, seria 6 zabiegów w Polsce, kosztowała tyle samo co jeden, identyczny zabieg w Stanach. W przyszłości na pewno je powtórzę!

Teraz moja skóra ma miesiąc na regenerację. W związku z tym, i również poniekąd jako kontynuację kuracji, co wieczór przez kolejne 25 dni wklepuję po 2 ampułki normalizujące Rhythmic Night Conditioner niemieckiej firmy Dr. Hauschka. Przez ten czas, zgodnie z filozofią firmy, pomijam użycie kremu na noc.


Skład: Water, Rosa Damascena Flower Oil, Althaea Officinalis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Kalanchoe Daigremontiana Extract, Anthyllis Vulneraria Extract, Sunflower Extract, Lilium Candidum Bulb Extract, Rosa Damascena Extract, Mica, Royal Jelly, Honey, Silver, Sodium Chloride.





Twarz nadal myję mydłem Cetaphil. Rano wklepuję wcześniej wspomniany tonik, Clarifying Herbal Astringent firmy Earth Science. Oczywiście zgodnie z zaleceniami kosmetyczki unikam słońca, na dwór wychodzę tylko w czapce i po aplikacji kremu z filtrem. Badger to mój faworyt. W tej chwili używam wersji bezzapachowej (która tak naprawdę pachnie orzeszkami?! J) z filtrami UVA i UVB SPF 30+, jest bardzo tłusty i jednocześnie zastępuje krem na dzień. 

Składnik aktywny: Non-Nano Uncoated Zinc Oxide 18,75%, Skład: Extra Virgin Olive Oil, Beeswax, Shea Butter, Cocoa Butter, Jojoba Oil, Natural Vitamin E, CO2 extract of Seabuckthorn.



Jeżeli nie wychodzę z domu, nakładam jedynie nowo nabyty krem brzozowo-nagietkowy z betuliną polskiej firmy Sylveco, który natłuszcza i pozostawia na twarzy delikatną warstwę ochronną - po zabiegach sprawdza się u mnie fantastycznie.

Skład: Water, Glycine Soja Oil, Jojoba Oil, Cera Flava, Vitis Vinifera Seed Oil, Betulin, Sodium Stearate, Citric Acid, Calendula Officinalis Flower Extract.

czwartek, 14 czerwca 2012

Miętowa sukienka

Kilka tygodni temu, miałam ją na sobie podczas wesela, a tak prezentuje się w wydaniu plażowym... Jest to jedna z moich ulubionych rzeczy, zakupiona w dzielnicy modowej LA (LA Fashion District) za jedyne $17, czyli niecałe 60zł! 



środa, 13 czerwca 2012

Urodziny w San Diego

Kolejka linowa w Zoo






Zdjęcie zrobione z mostu; po prawej centrum miasta, po lewej wyspa Coronado


Cudowny Park Balboa








Jeszcze do końca nie rozpakowałam walizki po powrocie z Europy, a już byłam na kolejnej wycieczce! Celem zeszło-weekendowego wypadu było San Diego, a powodem urodziny mojego ukochanego. To już nie pierwsza nasza wizyta w tym mieście. Za każdym razem zatrzymujemy się w innej dzielnicy (tym razem na wyspie Coronado) i zwiedzamy inne zakątki miasta (tym razem samą wyspę, Zoo, Muzeum Sztuki i oczywiście Park Balboa). Jak zwykle w San Diego zastaliśmy spokój, zrelaksowaną, wakacyjną atmosferę i znośne temperatury. Na życzenie mojego ukochanego główną atrakcją weekendu była wizyta w rozsławionym Zoo (które wywarło na mnie raczej przeciętne wrażenie). Muszę przyznać, że niekoniecznie lubię odwiedzać ogrody zoologiczne, podziwiać więzione zwierzęta, ptaki z podciętymi skrzydłami itp.

Oczywiście nie zabrakło także akcentów stricte urodzinowych; była kolacja, ciasto, szampan... Głównym prezentem, jaki w tym roku sprawiłam mojemu ukochanemu był kilkutygodniowy kurs tańca, który odbywał się podczas mojej nieobecności. Z Polski przywiozłam mu również rzecz, o jakiej istnieniu do tej pory nie byłam świadoma, czyli genialny, polsko-angielski słownik obrazkowy! Świetne ułatwienie w nauce języka obcego dla wzrokowców.

wtorek, 12 czerwca 2012

Z lotu ptaka

Kupując bilety lotnicze zawsze staram się zarezerwować miejsce przy oknie właśnie dla takich widoków... oto trasa Londyn - Los Angeles

Piękne poletka i wioski w Anglii


Grenlandia



Kanion Kolorado


Nad chmurami



Los Angeles



piątek, 8 czerwca 2012

Przejazdem w Anglii


Birmingham, ciekawa mieszanka post industrialnej oraz nowoczesnej architektury


Moje rewiry


Angielski niedzielny obiad: tradycyjnie do wyboru różne rodzaje pieczonego mięsa i warzyw, wszystko polane sosem pieczeniowym




Celebracja jubileuszu




Miałam takie ambitne plany odwiedzenia Warszawy i Londynu, już nawet zaczęłam załatwiać pewne sprawy związane z tymi wyjazdami, ale ostatecznie rozmyśliłam się na rzecz czasu spędzonego z rodziną. Kilka ostatnich dni pobytu w Polsce spędziłam zwyczajnie siedząc w domku, a po przyjeździe do Anglii udałam się prosto do Birmingham. 
Birmingham to miasto, w którym studiowałam. Wciąż mam tam wielu znajomych, znam większość dzielnic, stamtąd też pochodzi rodzina mojego ukochanego. Po kilkuletniej nieobecności, miasto wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Jestem zaskoczona ilością nowych budów i projektów renowacyjnych. Centrum wydało mi się także o wiele bardziej multikulturowe - w tłumie można wypatrzeć zdecydowanie więcej azjatyckich twarzy.
Podczas minionego weekendu, całą Wielką Brytanią zawładnęła patriotyczna gorączka świętowania jubileuszu 60-lecia panowania Królowej Elżbiety II. Wszyscy mieszkańcy kraju brali udział w lokalnych festynach, imprezach ulicznych, czy koncertach, jednocześnie bacznie obserwując oficjalną relację z Londynu. Cała impreza kosztowała aż 823 mln funtów, a ostatnie równie spektakularne widowisko zorganizowano 350 lat temu. Jednym słowem trafiłam na bardzo odpowiedni czas na odwiedziny... x