poniedziałek, 31 października 2011

Halloween 2011

W tym roku miałam przebrać się za pacjętkę tuż po operacji plastycznej... jednak ostatecznie zdecydowałam się być czarownicą! Wybraliśmy się do znajomych na domówkę gdzie atrakcją wieczoru, oprócz około 50 oryginalnie i pomysłowo przebranych gości, było także trzech DJ-ów oraz akrobaci ziejący ogniem!!! Kiedy o 4 rano do drzwi zapukała policja, impreza została oficjalnie zaliczona do udanych...


Happy Halloween!


sobota, 29 października 2011

Artystyczny makijaż na Halloween

Poszukując wskazówek jak wykonać makijaż na Halloween natknęłam się na to arcydzieło wykonane z użyciem koronki przez makijażystkę Katie Wedlund! Szybciutko dzielę się inspiracją i zmykam do znajomych na domówkę ...x


wtorek, 25 października 2011

7 przypadkowych faktów o mnie

Dziękuję bardzo CassiQ za nominowanie mnie do wzięcia udziału w zabawie: "7 przypadkowych faktów o mnie"! Ja chciałabym troszeczkę zmodyfikować zasady, aby dowiedzieć się czegoś więcej o Was - moich czytelnikach! Zamiast nominować blogerki, proszę Was, zostawcie komentarz z 7 faktami o sobie lub dajcie znać o poście opublikowanym na ten temat na Waszym blogu! 

7 przypadkowych faktów o mnie:

1. Bardzo często mówię przez sen - moja rodzina słyszy mnie niemal co noc!
2. Podczas ostatnich 5,5 roku mieszkałam pod 11 różnymi adresami w 4 różnych krajach (sama do końca nie mogę w to uwierzyć!J)
3. Podobnie jak 70% społeczeństwa mam arachnofobię
4. Jedyny film, który za każdym razem wzrusza mnie do łez to Pamiętnik (The Notebook, 2004)
5. Łatwiej dogaduję się z chłopakami niż z dziewczynami, od zawsze miałam więcej kolegów niż koleżenek
6. Potrafię wyszywać haftem krzyżykowym, ale nigdy nie mogłam pojąć ani szydełkowania ani robienia na drutach
7. W przyszłości chciałabym przez kilka lat mieszkać, pracować i studiować w Niemczech


Z tego miejsca chciałabym także zapowiedzieć serię postów Dom Moich Marzeń, które mam zamiar opublikować w najbliższym czasie. Chciałabym podzielić się inspiracjami jak szykownie urządzić cały dom w moim ulubionym stylu tranzycjonalnym, czyli łącząc nowoczesność z klasyką. Mam nadzieję, ze choćby kilka z setkek zdjęć które zgromadziłam na przestrzeni lat będą dla Was inspiracją. Zapraszam do obserwowania! x

poniedziałek, 24 października 2011

Disneyland Kalifornia

Kalifornijski park rozrywki Disney tak naprawdę składa się z dwóch osobnych praków, a dokładnie: Disneyland Park (gdzie można spotkać Myszkę Mickey J) oraz Disneyland California Adventure Park (główną atrakcją są tam kolejki górskie). Takie rozwiązanie pozwala efektywnie pogrupować atrakcje dla dzieci i dorosłych. Tak czy inaczej nasze bilety pozwoliły odwiedzić oba parki. 

Do moich ulubionych atrakcji należą:
  • Największa kolejka górska w parku - California Screamin'
  • Bezwładnie opadająca w dół kolejka - Hollywood Tower of Terror
  • Space Mountain - Kolejka zjeżdżająca w ciemności, wewnątrz budynku
  • World of Color - 45 min. show, który składa się z pokazu fontanny połączonego ze światłami, muzyką, urywkami filmów Disney'a i ogniem! Jest to najnowsza atrakcja parku i od razu została uznana za bardziej widowiskową niż słynny pokaz fontanny przed Hotelem Bellagio w Las Vegas; ja miałam okazję obejrzeć oba i uważam, że pokaz Bellagio jest mniej skomplikowany technicznie, ale wyrafinowany i skierowany dla dorosłych; pokaz Disney to spektakularna atrakcja rodzinna. Coś niesamowitego!
Bilety do"najszczęśliwszego miejsca na świecie"...

Domek Myszki Minnie!

Miny uchwycone podczas zjazdu kolejką górską - bezcenne!  

"Jeżeli jesteś ciekaw świata, odkryjesz wiele interesujących rzeczy do zrobienia. I jedna rzecz, której potrzeba aby coś osiągnąć to odwaga." [ Walt E. Disney ]

Zatoka Balboa/ Newport, Orange County

W weekend zafundowaliśmy sobie wycieczkę motorówką wokół wysepek Lido i Balboa w okolicach Zatoki Balboa i miasteczka Newport w Orange County. Domy, które można tam zobaczyć, to prawdopodobnie jedne z najbardziej luksusowych rezydencji w Los Angeles (zaraz po tych na wzgórzach Hollywood!). Rozmiary jachtów zacumowanych przed domami, także świadczą o zasobności portfeli mieszkańców tej dzielnicy. Podczas takich wycieczek bardzo łatwo jest zobrazować Americański Sen...

Lekki stres, planowanie trasy tuż przed odpaleniem silnika...
Po drodze mijaliśmy "standardowe" domy...
...oraz wille najbogatszych (ale mieli za duże jachty, żeby można było cokolwiek zobaczyć!!)
Kiedy przekonałam się, że kapitan naszej łodzi (czytaj: mój ukochany) wie co robi, mogłam
się w pełni zrelaksować!
Sukienka w marynarskim stylu: Reserved
Sweterek: Target
Biżuteria... bez marki

piątek, 21 października 2011

Polski Festiwal Filmowy, Los Angeles 2011

Tegoroczna, dwunasta edycja Polish Film Festival odbyła się w Los Angeles w dniach 11-23 października 2011. Głównym organizatorem, jak co roku, był Władek Juszkiewicz, w pełni zasłużenie obwołany przez media mianem człowieka-instytucji. Jak zwykle festiwal poprzedziła głośna kampania reklamowa - z afiszami porozwieszanymi w śródmieściu, wzdłuż głównych ulic LA (zdjęcie). Coroczna inauguracja odbyła się w zabytkowym Egyptian Theater (pol: teatr egipski, jedno z najbardziej prestiżowych kin na świecie); niemalże dwutygodniowy repertuar był bardzo różnorodny, a na każdą projekcję uczęszczały znane postacie polskiej kinematografii.

My mieliśmy okazję wybrać się do kina w zeszłą sobotę na "Kreta" (ang: "The Mole", reż: Rafael Lewandowski, 2010) oraz "Różyczkę" (ang: "Little Rose", reż: Jan Kidawa-Błoński, 2010). Na miejscu w osobie własnej przywitali nas organizator festiwalu - Władek Januszkiewicz, a także producent "Kreta" - Marcin Wierzchosławski, oraz aktorka Alina Janowska. Dzięki temu, że była to raczej cicha impreza, mieliśmy okazję zamienić z nimi kilka słów.

Mimo wszystko, dużym rozczarowaniem dla mnie był fakt, że sala kinowa nie była wypełniona nawet w połowie (sobota wieczór to prawdopodobie najbardziej przystępny czas na wyjścia do kina!), z czego niemal całą publiczność stanowiła Polonia (mój mąż, oraz mężowie moich koleżanek byli tu wyjątkiem...). Myślę, że sęk tkwi w mentalności Amerykanów i choćby wejściówki rozdawane były za darmo to popularność polskich filmów pozostanie bez zmian. A szkoda, bo moim zdaniem tracą naprawdę wiele.

 

"Różyczka" nie przypadla mi do gustu; film jest bardzo długi
i przeładowany emocjami. Duży plus za grę aktorską, jednak
 według mnie jeżeli scenariusz miałby czerpać inspiracje z
historii, to jest on do poprawki, ponieważ przedstawia
raczej nieprawdopodobny obraz rzeczywistości.
Oceniam na 3 (z 5 możliwych)
Za to "Kret" był dla mnie hitem wieczoru!
Zaliczenie tego filmu do gatunku thrilleru oraz zdjęcie na
plakacie są jednak nieco mylące. Tak naprawdę akcja
toczy się wokół współczesnych, życiowych rozterek
oraz trudnych relacji pomiędzy głównymi bohaterami.
Oceniam na 4 (z 5 możliwych), Polecam!

sobota, 15 października 2011

"Paragraf 22" J. Heller

Oryginalny tytuł ostatnio przeczytanej przeze mnie książki to "Catch 22" (data wyd. 1961). Jego tłumaczenie na język polski jest o tyle niełatwe, że rzeczownik "catch" ma w języku angielskim dwa podstawowe znaczenia, a mianowicie "paragraf" oraz "pułapka"; moim zdaniem, ta tytułowa dwuznaczność jest kluczową zapowiedzią treści powieści. Uważam to za duży plus, że mogłam przeczytać ją w oryginale (tzn. po angielsku), ponieważ zabawa językiem to bardzo specyficzny element stylu, w jakim książka została napisana. 
Jej autorem jest amerykański pisarz Joseph Heller, który na podstawie osobistych doświadczeń, podjął się opisania absurdów i bezsensu współczesnej wojny. Książka jest pełna ironii, groteski, surrealizmu, czarnego humoru, cynizmu oraz absurdalnych sytuacji. Momentami rozśmiesza do łez, po czym szokuje opisem brutalnej rzeczywistości. Dziś, tytułowy "Paragraf 22", to potocznie określenie sytuacji bez wyjścia. Kultowy klasyk - oceniam na 4 (z 5 możliwych) i naprawdę polecam przeczytać! x


"Był więc tylko jeden kruczek – Paragraf 22 – który stwierdzał, że troska o życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. 
Orr był wariatem i mógł być zwolniony z lotów. Wystarczyło, żeby o to poprosił, ale gdyby to zrobił, nie byłby wariatem i musiałby latać nadal. Orr byłby wariatem, gdyby chciał latać dalej, i byłby normalny, gdyby nie chciał, ale będąc normalny musiałby latać. Skoro latał, był wariatem i mógł nie latać; ale gdyby nie chciał latać, byłby normalny i musiałby latać." [ Joseph Heller, cytat z książki Paragraf 22 ] 

niedziela, 9 października 2011

Dziś wiem, życie cudem jest...

2 domowe testy ciążowe
laboratoryjne badania krwi i moczu
pierwsze USG
drugie USG
10 tygodni... poronienie
Wiedziała jedynie rodzina; 2 telefony, 1 SMS i e-mail wyczerpały temat. Z jednej strony tak było najprościej, bo rozmowa to ostatnia rzecz, na którą mam teraz ochotę. Takie rozwiązanie pozostawia mi jednak mętlik myśli, które mam ochote wykrzyczeć, pytania, na które nie ma odpowiedzi, sny o nagłych krwotokach. Mam nadzieję, że mój blogowy monolog pozwoli mi się ich pozbyć, chociaż po części.
Popłakuję sobie prawie codziennie, kiedy jestem sama, najczęściej wieczorami, nocami. Czy płacz pomaga? Napewno wyczerpuje i ostatecznie usypia; bo rozmyślania w kwestiach kruchości ludzkiego istnienia, niemocy, cudu jakim jest poczęcie, ciąża i każdy dzień naszego życia, nigdy nie odchodzą same. Czy szara rzeczywistość to zmora, a może dobrodziejstwo? Napewno skutecznie przytłacza świadomość mnóstwem blahostek i każe zapomnieć. Czy da się zapomnieć? Nigdy. Z tego miejsca nie ma odwrotu, alea iacta est. Nie można zapomnieć tego co się przeżyło, czuło, widziało, usłyszało, przeczytało. Niemal wszystkie moje zmysły mi świadkiem! A poza tym - wiedza... Za dużo wiem. Wiedza i świadomość mnie przytłaczają; racjonalizm unicestwia wszelkie żale, nadzieje i oczekiwania. Statystycznie, co 5 ciąża kończy się poronieniem.

http://iamtheshaw.tumblr.com/

"Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości." [ Khalil Gibran ]