środa, 14 stycznia 2015

Życzę sobie...

Po co komu śnieg, ważne, żeby górka była J


Mój piękny naturalny wieniec przed domem

Nasza kalifornijska noworoczna tradycja - śledzenie Rose Parade na żywo w Pasadena
Szyszki na naszym stole wigilijnym

Świąteczna serwetka choinka, bardzo łatwo zrobić
Wiem, że u wszystkich było to samo, ale i tak się pochwale
Wypróbowałam dobry przepis na bezmięsny bigos z Jadłomanii [KLIK]

Wyczekany prezent - maszynka do robienia makaronu z cukinii, wychodzi super spaghetti!
Świąteczna lektura w duecie idealnym
Coś na przebudzenie w pracy po godzinach
Mieliśmy dużo czasu na lokalne wycieczki
i spacery

Mama oficjalnie
i nieoficjalnie!

Po raz pierwszy w życiu mam poczucie, że w Nowym Roku po prostu mogę pozwolić wszystkiemu być. Być tym, czym jest. Mojej rodzinie i pracy, moim przekonaniom, zwyczajom i znajomościom. Nie mam potrzeby niczego na siłę rozpoczynać, zakańczać, ani zmieniać. Życzę sobie, żeby wszystko postępowało z impetem i w kierunku nadanym w chwili rozpoczęcia; żeby najzwyczajniej w świecie z dnia na dzień brnęło naprzód przez kolejne etapy. Życzę sobie, żeby cieszyć się moja codziennością bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ bardziej niż kiedykolwiek od-zwierciedla ona podjęte przeze mnie decyzje, efekty mojej pracy i moje zdecydowanie względem tego, czego tak naprawdę w życiu chcę.

A Wy?

Dopisek: i cudne życzenia noworoczne od P. Jacka Walkiewicza [KLIK], którego już nie raz cytowałam na blogu