wtorek, 20 sierpnia 2013

Pracująca mama




Od zawsze wiedziałam, że nie zostanę w domu z dziećmi na długo. Pewnie niemały wpływ miała na to podobna sytuacja w moim domu rodzinnym. Może także świadomość, że jest to bardzo ciężka praca, do której po prostu, z moim charakterem, się nie nadaję. A oprócz tego na pewno też ogromna ilość innych, niespełnionych ambicji. 
Mój ukochany wręcz przeciwnie - uparcie twierdzi, że chętnie zostanie pełnoetatowym tatą, jak tylko ja będę zarabiać wystarczająco dużo, aby utrzymać rodzinę! Chciałby, żebym została z nimi chociaż 2 lata, ale ostatecznie bliźniaki pójdą do żłobka już za kilka tygodni, a ja powoli zaczynam szukać pracy. Kompletnie nie mam koncepcji jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce. Zagadką dla mnie było nawet proste zapytanie - "Co zrobimy, kiedy zadzwonią ze żłobka, żeby odebrać któreś wcześniej, bo np. ma gorączkę?" Ani tu zwalniać się z pracy, ani rodziny, do której z założenia moglibyśmy zwrócić się o pomoc...
Wiem, że moja decyzja o rozpoczęciu kariery właśnie teraz bardzo skomplikuje nam życie w nadchodzących miesiącach (latach?). Ale boje się czekać. Boję się, że z czasem stracę entuzjazm i chęci, żeby zmieniać świat. Że zacznę podwozić dzieci do szkoły w piżamie, pozostałą części dnia spędzę co najwyżej w dresach, a dni zmienią się w miesiące, lata i dekady. Kocham moje bliźniaki i moją rodzinkę, dlatego, żeby móc dobrze o wszystkich zadbać, muszę najpierw  z a d b a ć  o  s i e b i e.  x

Obserwuj mój blog przez Bloglovin!

czwartek, 8 sierpnia 2013

Sezonowe trunki






Ze wszystkich rzeczy, do których przyzwyczaiłam się w dzieciństwie w Polsce, chyba najbardziej tęsknię za porami roku. Takim prawdziwym za gorącym latem, zbyt deszczową jesienią, za zimną zimą i krótką wiosną - na które wszyscy wiecznie narzekają. Lubię zmiany. Lubię kiedy pogoda periodycznie zmusza do modyfikacji życia i codziennych nawyków. Zawsze latem lubiłam chodzić z mamą na lipę. W tym roku mój brat eksperymentuje z pędzeniem wina. A ja po raz pierwszy usłyszałam o soku z brzozy i postanowiłam kupić go w sklepie na spróbowanie, ponieważ przegapiłam degustację świeżego. I tak znowu wyglądam kolejnej wiosny. x

piątek, 2 sierpnia 2013

Bliźniaki mają pół roku!











Pierwsze 6 miesięcy życia bliźniaków minęło nieśpiesznie. Codzienna rutyna i chroniczny brak snu jednak dają się we znaki. Mam wrażenie, że czas się zatrzymał i żyjemy w zawieszeniu. Dopiero porównując zdjęcia z ostatnich kilku miesięcy widzę, że one jednak rosną i się zmieniają. 
Julka i Daniel. Dżulka i Denio. Śmieszek i nerwusek. Nasze kochane niuńki, malutkie bączusie. Każdy nazywa je po swojemu, ciągle inaczej, więc namnożyło się tych zdrobnień i epitetów. Aż trudno uwierzyć, że już w tym wieku mają tak wyraziste osobowości i, że tak bardzo się od siebie różnią. Są idealne. 
A u mnie w głowie stale tylko kłębią się myśli... Czym karmić? Gdzie zamieszkać? Wysłać do żłobka? Zatrudnić nianię? Jak wychowywać, żeby nie rozpieścić, żeby osiągnęły swój potencjał? Co tak naprawdę będzie dla nich najlepsze? Jedno jest pewne - świadome rodzicielstwo to ogromne wyzwanie. x

Obserwuj mój blog przez Bloglovin!