wtorek, 26 lipca 2016

Ironia losu









To jest ironia losu, żebym ja sama praktycznie wychowała się na wsi, a teraz muszę płacić po $200 za noc na farmie, żeby bliźniaki mogły zasmakować co to w ogóle znaczy choćby raz na rok! Nie wiem ile będą z tego pamiętać mając 3,5 roku, ale póki co nie przestają rozmawiać o pogryzieniu przez kota, wchodzeniu po drabinie na poddasze domku letniskowego, dojeniu kozy, oparzeniu ręki na ognisku, śledzeniu ropuchy w nocy z latarką, znalezieniu zdechłego węża, jajecznicy z jajek, które znaleźli w kurniku... Aż trudno uwierzyć, że to co było dla mnie normalne, jest dla nich wydarzeniem życia!