Jak już pisałam postanowiliśmy wykorzystać świąteczny czas wolny do maksimum i w ostatniej chwili zorganizowaliśmy sobie kilkudniowy wyjazd do San Francisco. Podróż na północ zajęła nam 2 dni, ponieważ wybraliśmy malownoczą autostradę nr 1 (Pacific Coast Highway). Pierwszą noc spędziliśmy w przytulnym *
hostelu* w miasteczku Cambria, a drugą w*
motelu* z widokiem na ocean na półwyspie Monterey.
Po drodze - szczególnie na odcinku Big Sur - zatrzymywaliśmy się dziesiątki razy, podziwiając przepiękne wybrzeże, urocze miasteczka oraz typowe dla tego regionu rośliny (m.in. lasy redwood) i zwierzęta (słonie morskie, foki, wieloryby, sępy, kondory, pelikany).
|
Słonie morskie |
|
Las redwood |
|
Most Brixby |
|
Plaża Julii Pfeiffer |
|
Płaszczyk: Zara; bluzka: Primark; okulary: Marc Jacobs |
|
Pelikany |
W drodze powrotnej podróżowaliśmy już autostradą nr 5, która ograniczyła nasze widoki do prostej bezkresnej drogi, którą wszyscy znamy z filmów, ale za to pozwoliła nam dotrzeć spowrotem do LA w ciągu 7h.
Podsumowując, po raz kolejny przekonałam się jaka piękna jest Kalifornia. Każdemu, kto podróżuje wzdłuż zachodniego wybrzeża USA polecam odcinek autorstady nr 1 (Pacific Coast Highway) szczególnie od Cambrii do SF. W kolejnym poście opiszę naszą wizytę w San Francisco, które od ręki trafiło do czołówki moich ulubionych miast... x
Na żywo Most Brixby musiał robić mega wrażenie.
OdpowiedzUsuńPiękne foczki. :)))
OdpowiedzUsuńA Ty promieniejesz. Aż się do monitora uśmiecham! :)
niesamowicie piękne widoki! i temperatury których na pewno niejedna osoba Ci teraz zazdrości:)
OdpowiedzUsuńszczęśliwego Nowego Roku!
An Interesting Distraction
oj zazdroszczę pięknie!!wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńmon-papillons.blogspot.com
Dziekuje za zyczenia i komplement!
OdpowiedzUsuńTak, most Brixby to flagowa konstrukcja regionu wiec byl warty odwiedzenia, ale musze przyznac, ze sam w sobie nie jest niczym specjalnym ani cudem techniki jak na 1932
Pozdrawiam
Piękne widoki ;)) Pozdrawiam gorąco !
OdpowiedzUsuń