W moim przypadku postanowienia mają duże prawdopodobieństwo sukcesu. Staram się przede wszystkim postanawiać sobie rzeczy realne i możliwe do wykonania, a także odświeżać moją listę w ciągu roku - skreślając wykonane, dopisując nowe i uściślając terminy wcześniej wyznaczonych postanowień. Dotyczą one wszystkich sfer mojego życia, zarówno spraw błahych, profesjonalnych, jak i partnerskich. W tym roku chciałabym między innymi:
Pić około 1,5 litra płynów dziennie - jest to bardzo ważne podczas gdy przez okrągły rok temperatury rzadko kiedy spadają poniżej 20 stopni, a poza tym dobrze wpływa na cerę!
Co najmniej raz w miesiącu ugotować coś nietypowego z przepisu z książki kucharskiej lub internetu (postanowienie na życzenie ukochanegoJ)
Przeczytać podobną ilość książek co w zeszłym roku
Wgrać na iPoda kurs j. niemieckiego i odświeżyć moje umiejętności
Zdać egzamin na kalifornijskie prawo jazdy - to podobno bułka z masłem!
Zdać egzamin GMAT (poki co wydaje mi się masakrycznie ciężki) i dostać się na studia MBA
Cierpliwie zapuszczać włosy i przy odrobinie szczęśnia osiągnąć długiść na grzybka lub boba
Zajść w ciążę... *pobożna mrzonka*
Odwiedzić rodzinę i znajomych w Europie oraz wybrać się na porządne wakacje (być może Hawaje, Belize, Kuba?)
Dokupić kilka klasycznych elementów garderoby - jeżeli oczywiście znajdę odpowiedni krój i okazję cenową
Czy Wy także postawiliście sobie cele na nadchodzący rok?
O tak, ja jak co roku postanowień mam całą kartkę. Tobie i sobie życzę żeby przynajmniej 56% z nich się spełniło ;) achhhhh jak Ci zazdroszczę tej Kalifornii ...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Twoje postanowienia ;)
OdpowiedzUsuńco ciekawe w tym roku ja nie mam żadnych !
pozdr. AL
Powodzenia! Ja nie mam żadnych na 2012, ale kilka z Twoich to moje stałe postanowienia (więcej wody, język, książki!).
OdpowiedzUsuńCatch-22 genialny, prawda?
świetny blog, z przyjemnością będę obserwować :) Zapraszam do mnie częściej :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziekuje dziewczyny!
OdpowiedzUsuń