W Malibu do tej pory byłam jedynie przejazdem, dlatego bez zastanowienia zabrałam się z moim ukochanym, podczas gdy on musiał się tam stawić na spotkanie służbowe. Miałam około 4h na spacer po plaży, zakupy i czas tylko dla siebie, po czym wybraliśmy się razem do kina i na kolację...
Malibu to malutkie miasteczko na wybrzeżu oceanu, w którym panuje spokojna, swojska, a zarazem luksusowa atmosfera. W centrum można znaleźć prywatne butiki ze średniego i wyższego przedziału cenowego, jest też kilka wszechobecnych sieciówek, urocze jednak dość drogie restauracje i małe kino. Plaża i molo są także popularne zarówno wśród miejscowych jak i turystów. W oddali, na wzgórzach można zobaczyć budynki prywatnego uniwersytetu Pepperdine.
Z reguły wiem, że Amerykanie dają i oczekują wielu komplementów. Nie krępują się głośno i bezpośrednio wygłaszać swoich pozytywnych spostrzeżeń na temat wyglądu innych, co czasami naprawdę potrafi umilić dzień! Niestety przekonałam się też, że im droższa i bardziej ekskluzywna okolica/ sklep/ restauracja, tym więcej komplementów można się spodziewać, tak jakby były one wliczone w cenę... Ilość, z którą musiałam się zmierzyć w Malibu mnie przytłoczyła! Aż musiałam się sfotografować, żeby po ochłonięciu spojrzeć na siebie jeszcze raz, obiektywnym okiem... Hahahha
...a na sobie miałam sukienkę New Look, marynarkę H&M, pasek Ralph Lauren i szaliczek bez marki - wszystko upolowane na wyprzedażach J |
buty Anne Klein |
Romantyczna kolacja we dwoje, koktajl, stolik z widokiem na ocean, zachód słońca...
Żyć nie umierać! ♥
piekna sukienka;)ja tam sie nie dziwie ze dostawalas komplementy:)
OdpowiedzUsuńromantyczna kolacja z TAKIM WIDOKIEM... heh rozmarzyłam się...Pięknie wyglądałaś !
OdpowiedzUsuńte zdjęcia są świetne...można się rozmarzyć :) chciałabym się tam znaleźć choć na jeden dzień !
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o stylizację... nie wiem skąd wątpliwości dotyczące dostania wielu komplementów ? pozdrawiam :)
piekne widoki, az zastesknilam za latem!
OdpowiedzUsuńSukienka jest boska
No koleżanko! wyglądałaś szałowo, ciekawa jestem tylko jakie buty zestawiłaś do całości! Więc komplementy pewnie w większości zasłużone i szczere ;))
OdpowiedzUsuńCo do Malibu to zazdroszczę bardzo. Są miejsca, które kojarzą się z nazwy tylko z amerykańskich filmów i Malibu jest min. tym miejscem (nie wliczając trunku) ;)
Zdjęcia są prześliczne, więc tym bardziej żal ściska, że nie dane mi było do tej pory tam być.
pozdr. AL / Alice! wake up!
Mój mezczyzna nie je zup dlatego jesli je robie to glownie dla siebie :), teraz właśnie opieram sie na ryzu,makaronie drobiu , placku po wegiersku, daniach chinskich i curry. Heheh bo to uwielbia jednak ja niekoniecznie dlatego chce znalezc zloty środek:)Chetnie zajrze do Twoich przepisów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzieki dziewczyny, dodaje buty specjalnie dla AL;)
OdpowiedzUsuń