sobota, 30 lipca 2011

Zwykła sobota

Mieliśmy dzisiaj dosyć intensywny, ale i standardowy dzień. Począwszy od porannej wizyty na siłowni, przy okazji której dowiedzieliśmy się, że zostanie ona niedługo przeniesiona do nowo wybudowanego budynku po drugiej stronie ulicy, całe wyposażenie zostanie wymienione, ale niestey nie będzie można już popływać sobie na świeżym powietrzu bo basen będzie kryty. Czyli jak zawsze w życiu - coś za coś...
Później standardowo Skype, zakupy, obiad (z resztek całego tygodnia powstał całkiem smaczny stir-fried rice, pol: smażony ryż, ale byliśmy zbyt głodni żeby zrobić zdjęcie J). Teraz mój ukochany gra sobie w Call of Duty, a ja, z puszką mleczka skondensowanego w ręku, dokańczam kolejny rozdział podręcznika do inwestycji. A Wam jak mija weekend?


2 komentarze: