piątek, 5 sierpnia 2011

(Nie)zwykłe popołudnie na UCLA

Po niemal roku spędzonym na uczelni, perspektywa zniżek studenckich zmobilizowała mnie do złożenia wniosku o legitymację! Myślę, że taka legitymacja wydana przez zagraniczną uczelnię to także bardzo fajna pamiątka. Była gotowa w ekspresowym tempie i odebrałam ją w środę, przy okazji moich popołudniowych wykładów z inwestycji. Już sam fakt bycia legitymowanym studentem wprawił mnie w dobry nastrój...

Co więcej po wykładach, moją uwagę przykuł sterowiec reklamowy GoodYear, który wyświetlał informację o koncercie Coldplay (jednej z moich ulubionych alternatywno-rockowych brytyjskich grup), rzekomo odbywającym się na żywo właśnie na kampusie UCLA. Po chwili zdałam sobie sprawę, że słyszę echa koncertu i widzę światła, za którymi podążyłam  aż pod samą arenę! Wejście na koncert oczywiście wymagało posiadania biletu, jednak cały kompleks znajduje się na wzgórzu, więc scena i telebimy były doskonale widoczne nawet dla przechodniów! Wtopiłam się więc w tłum gapiów i spędziłam cudowne 30 minut słuchając "Viva La Vida", "Clocks", "Every Teardrop is a Waterfall", "Fix You"... surrealistyczne zakończenie dnia! x

Przepraszam Was za mało ekscytujący obraz, ale to jedyny filmik jaki zachował się na moim telefonie... reszta przepadła bez wieści?!

3 komentarze:

  1. tego koncertu cholernie zazdroszczę !!!

    ps. pasuje Ci ta fryzura :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym się wybrała na ich koncert :D Ja kompletnie nie wiem gdzie iść po LO ech :(

    OdpowiedzUsuń
  3. takie rzeczy to chyba tylko w USA mogą się zdarzyć...:) ech, zazdroszczę, zazdroszczę:)
    bardzo ładne zdjęcie na legitymacji studenckiej:)

    OdpowiedzUsuń