wtorek, 31 maja 2011

Netflix: "Jedz, módl się i kochaj"

Dzisiejszy wieczór spędzony przy: "Jedz, módl się i kochaj" (2010)... Mimo, że od dawna bardzo chciałam obejrzeć ten film ze względu na recenzje koleżanek, nie wywarł on na mnie ogromnego wrażenia. Wydaje mi się, że miałby on głębsze przesłanie, gdyby Liz wybrała się w podróż razem z mężem, doświadczyła wszystkiego wspólnie z nim i spróbowała rozwiązać problemy w ich związku - zamiast pójść po najprostszej linii oporu i od razu zażądać rozwodu... tak czy inaczej plus za świetną scenerię i wiwat dla Dolce far niente! (słodkiego nicnierobienia). Moja ocena to 3 gwiazdki (na 5 możliwych). Jeżeli ktoś lubi tego typu filmy to polecam "Vicky Cristina Barcelona"! x


1 komentarz:

  1. Film był na podstawie ksiązki, która jest zdecydowanie lepsza.

    OdpowiedzUsuń