wtorek, 9 października 2012

Samochodem po Kalifornii

Ostatnie 10 dni września spędziliśmy na wymarzonej wycieczce po Kalifornii. To już nie pierwszy raz kiedy wybraliśmy się na północ i tym razem udało nam się ostatecznie odwiedzić wszystkie miejsca, na których nam bardzo zależało - w razie nagłej wyprowadzki będziemy pakować walizki bez żalu!J

Nasze główne przystanki to (wg mapy):




B) urocze, osnute mgłą miasteczko Carmel-by-the-Sea, w którym znajduje się ponad 100 galerii sztuki, cepelii i sklepów z rękodziełem artystycznym, a wszyscy mieszkają w bajkowych chatkach!






C) Dolina Krzemowa, czyli centrum przemysłu komputerowego; zrobiliśmy sobie krótkie przystanki w muzeum innowacji The Tech w San Jose, przy siedzibie Apple w Cupertino, Google w Mountain View, Facebook w Melo Park, a także na kampusie uczelni Stanford







D) w San Francisco odwiedziliśmy kolejne "muzeum", które w swoje progi zaprasza szczególnie dzieci i maniaków nauki - Exploratorium zachęca do odkrywania praktycznego zastosowania niemalże 500 wynalazków i eksperymentowania ze zmysłami - niesamowite miejsce! mimo, że spędziliśmy tam całe przedpołudnie, mieliśmy czas pobawić się jedynie połową eksponatów...
Na kolację wybraliśmy się do legendarnej, gejowskiej dzielnicy - Castro






E) Park Narodowy Yosemite znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO głównie ze względu na spektakularne, granitowe klify, dwa wodospady zaliczane do najwyższych na świecie (niestety można je podziwiać jedynie wiosną, ponieważ zasilają je wody topniejącego śniegu), lasy sekwoi i różnorodność biologiczną, spędziliśmy tam 3 dni 





F) staromodny pensjonat w miasteczku Visalia - nasz punkt wypadowy



G) Parki Narodowe Sequoia i Kings Canyon - moje ulubione miejsca w obrębie tych parków to punkt widokowy na szczycie skałki Moro Rock (2050 m.n.p.m.), a także Las Olbrzymów, w którym znajduje się największe pod względem objętości drzewo świata - General Sherman Tree (na ostatnim zdjęciu po lewej stronie, miąższ drewna 1487m³, wysokość 84m, średnica pnia 8m) 





Jak widzicie wycieczka była cudowna, wszystkiego po trochu, do tego świetne towarzystwo, łącznie przejechaliśmy ponad 2500 km (!), mieliśmy okazję dla odmiany pooddychać rześkim, jesiennym powietrzem. Na takie wypady warto czekać długimi miesiącami. x

14 komentarzy:

  1. :)Oddychaj,oddychaj za troje.Ślicznie wyglądasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietna wycieczka! B,E i G - robia wrazenie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjne widoki! Z chęcią wybrałabym się na taką wycieczkę, tym bardziej, że u Was ciepło, a tutaj już jesień...

    OdpowiedzUsuń
  4. widoki przepiękne, wycieczki zazdroszczę! a poza ale masz już długie włosy i piękny brzuszek! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjne zdjęcia! Co za drzewostan w tym kalifornijskim miasteczku ślicznych chatek! Szczególnie podziałało na mnie także zdjęcie z San Francisco i to wysokościowe z parku narodwego! Dzięki. Pozdrawiam i życzę jeszcze wielu Takich wycieczek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia bomba :)

    Marzy mi się taka wycieczka :)

    Fajnie że znów piszesz :)

    Zapraszam do mnie :)

    Pozdrawiam

    Agga

    OdpowiedzUsuń
  7. Ślicznie wyglądasz z brzuszkiem :0 Najbardziej mis ie podobają widoki w parkach narodowych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zdjecia super, a mi w szczegolnosci spodobalo sie to magiczne jak dla mnie miasteczko Carmel-by-the-Sea,pozdr:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super zdjęcia i zazdroszczę wycieczki :). Trzymajcie się cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne te zdjęcia ;)) Mam nadzieję że mi też kiedyś będzie dane zobaczyć takie piękne miejsca ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie najbardziej urzekł punkt B, te domki są obłędne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesuuu, chcę tam! Całe życie marzyłam o wyjeździe do stanów, tylko zawsze bardzo bałam się wyjazdu. Z wiekiem czuję się coraz bardziej zdeterminowana, męczę się tutaj, czuję że życie ucieka mi przez palce.

    OdpowiedzUsuń