Bardzo lubię zapoznawać i przyjaźnić się z przedsiębiorcami (szczególnie tymi młodymi!). Uwielbiam ich za specyficzne podejście do życia; coś w stylu - n i e m a r z e c z y n i e m o ż l i w y c h! Niedawno w szkole spotkałam dziewczynę, która w przeciągu 5 min. stała się dla mnie absolutnym wzorem do naśladowania i niespotykanym autorytetem! Linn pochodzi ze Szwecji i ma zaledwie 20 lat. Jest niesamowitą, pełną pozytywnej energii dziewczyną, która doskonale wywiązuje się z licznych obowiązków i motywuje swoje otoczenie do działania!
Po ukończeniu szkoły średniej w Szwecji przyjechała do Los Angeles, aby studiować biznes. Jak twierdzi, nie ma zamiaru długo się uczyć, dlatego podjęła jedynie 2-letnie studia podyplomowe - głównie po to, aby zapoznać się z teorią biznesu oraz zawrzeć znajomości z podobnie ukierunkowanymi ludźmi (networking). Jej decyzja ugruntowana jest ogromnym doświadczeniem oraz rozległą wiedzą praktyczną. Swoją pierwszą firmę - import świeżych kwiatów z Holandii do Szwecji - założyła w wieku 15 lat! Jak się okazuje, był to obowiązkowy projekt szkolny wymagany w klasie o profilu przedsiębiorczym. W przeciągu kolejnych lat, będąc wciąż w szkole średniej, założyła także firmę importującą ubrania z Azji (powielając poprzedni model biznesowy) oraz stronę internetową sprzedającą prenumeraty gazet. Dziś pracuje dla niej 30 osób.
Linn pochodzi z małego miasteczka liczącego zaledwie 20 tyś. mieszkańców. Mieszkając w Szwecji zaangażowana była w działalność młodzieżówki partii politycznej i odnosiła sukcesy w jeździe konnej. Mówi, że podejmując naukę j. niemieckiego i hiszpańskiego, miała okazję brać udział w kilkumiesięcznych pobytach na wymianach studenckich w tych krajach zorganizowanych przez jej szkołę. Obecnie, z uwagi na zainteresowanie modą, dodatkowo studiuje Fashion Merchandising przez internet na uczelni w Nowym Jorku. Od lat utrzymuje się z własnych zarobków.
Linn wygląda i zachowuje się jak zwykła dziweczyna (dokładniej typowa Szwedka J), ma jednak niespotykaną osobowość i jest jedną z niewielu osób, której osiągnięcia i aspiracje wywarły na mnie tak ogromne wrażenie! Każdemu, kto z niedowierzaniem przysłuchuje się jej historii powtarza - "Ty też tak możesz!". Uwielbiam otaczać się TAKIMI ludźmi!
Po ukończeniu szkoły średniej w Szwecji przyjechała do Los Angeles, aby studiować biznes. Jak twierdzi, nie ma zamiaru długo się uczyć, dlatego podjęła jedynie 2-letnie studia podyplomowe - głównie po to, aby zapoznać się z teorią biznesu oraz zawrzeć znajomości z podobnie ukierunkowanymi ludźmi (networking). Jej decyzja ugruntowana jest ogromnym doświadczeniem oraz rozległą wiedzą praktyczną. Swoją pierwszą firmę - import świeżych kwiatów z Holandii do Szwecji - założyła w wieku 15 lat! Jak się okazuje, był to obowiązkowy projekt szkolny wymagany w klasie o profilu przedsiębiorczym. W przeciągu kolejnych lat, będąc wciąż w szkole średniej, założyła także firmę importującą ubrania z Azji (powielając poprzedni model biznesowy) oraz stronę internetową sprzedającą prenumeraty gazet. Dziś pracuje dla niej 30 osób.
Linn pochodzi z małego miasteczka liczącego zaledwie 20 tyś. mieszkańców. Mieszkając w Szwecji zaangażowana była w działalność młodzieżówki partii politycznej i odnosiła sukcesy w jeździe konnej. Mówi, że podejmując naukę j. niemieckiego i hiszpańskiego, miała okazję brać udział w kilkumiesięcznych pobytach na wymianach studenckich w tych krajach zorganizowanych przez jej szkołę. Obecnie, z uwagi na zainteresowanie modą, dodatkowo studiuje Fashion Merchandising przez internet na uczelni w Nowym Jorku. Od lat utrzymuje się z własnych zarobków.
Linn wygląda i zachowuje się jak zwykła dziweczyna (dokładniej typowa Szwedka J), ma jednak niespotykaną osobowość i jest jedną z niewielu osób, której osiągnięcia i aspiracje wywarły na mnie tak ogromne wrażenie! Każdemu, kto z niedowierzaniem przysłuchuje się jej historii powtarza - "Ty też tak możesz!". Uwielbiam otaczać się TAKIMI ludźmi!
Tacy ludzie powodują, ze sami zaczynamy widzieć i wykorzystywać swoje możliwości, super
OdpowiedzUsuńWow jak ona to zrobiła! Pełen szacunek.
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam takich ludzi. Brawo!
OdpowiedzUsuńrównież lubię czytać o takich historiach, a już zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, które radzą sobie w biznesie, są kreatywne, etc. pozazdrościć! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń