|
Codzienność - moja maksyma ostatnich miesięcy i typowy obiad |
|
Ulubiona restauracja przy pracy |
|
Przeważnie tak ostatnio spędzamy nasze weekendy w Los Angeles |
|
Sierpniowe wakacje w Europie |
|
Była Anglia |
|
Polska |
|
I wróciłam z nową fryzurą! |
|
Po powrocie fajnie było zobaczyć dziewczyny |
|
a nawet wrócić do pracy... i tak do następnych wakacji! |
W kraju, w którym komplementy są popularną formą przywitania, bardzo ciężko o p r a w d z i w y komplement. Wyzbycie się przesadnej skromności i przyzwyczajenie się do amerykańskiej mentalności zajęło mi sporo czasu. Już dawno przestałam odpowiadać: "Nie, no co Ty - wydaje Ci się!". Ale szybko też przejadły mi się moje piękne oczy, cudowna figura (szczególnie po ciąży!), świetne wyczucie stylu, tajemniczy akcent, itd. Kiedy dostaje się komplementy kilkanaście razy dziennie, na tzw. dzień dobry, zlewają się one w jedną nijaką masę. Niewiele z nich tak naprawdę sprawia przyjemności, czy zapada w pamięć.
Jeden, który pamiętam był prawdziwy, bo przypadkowy... Wpadam do restauracji spóźniona na spotkanie po pracy. Po drodze do stolika szybko, bez zastanowienia zamawiam przy barze kieliszek likieru i deser dnia. Kiedy dołączam do reszty grupy okazuje się, że oni sami dopiero zastanawiają się co zamówić. Szczególnie niezdecydowane były dziewczyny. Sytuację komentuje jeden z facetów żartując, że prawdziwa kobieta nie powinna mieć problemów z wyborem - powinna zamówić swój ulubiony alkohol i deser. W tej samej chwili do stolika podchodzi kelner z moim zamówieniem. Klasyk.
|
Marta Frej, moja ostatnia obsesja |
Jak miło, że napisałaś :) zastanawiałam się co u Ciebie, a widzę, że sporo się działo. Bo i wakacje były, zmiana fryzury - odważnie, ale jak rozpuścisz włosy to pewnie nic nie widać :) pomysłowo. A komplement zacny :) Widok z okna w pracy masz świetny.
OdpowiedzUsuńOdwazna zmiana :)
OdpowiedzUsuńFajnie ze znowu piszesz. Co skłoniło Cie do takiej zmiany fryzury ? Zabawnie to wyglada ;)
OdpowiedzUsuńSkłoniła mnie zdecydowanie dwuznaczność tej fryzury. Moim zdaniem wcale nie jest aż taka odważna - kiedy trzeba pozwala wyglądać bardzo profesjonalnie, a kiedy można pokazać trochę charakteru. Na pewno szybko się z nią nie rozstanę!
UsuńŚliczne zdjęcia, i co najważniejsze widać żeś szczęśliwa na nich :) fajnie że wakacje się udały, chociaż dla Ciebie pewnie były za krótkie żeby spotkać się ze wszystkimi w Polsce :) A fryz super, przynajmniej naszyjniki czy łańcuszki nie będą Ci się wkręcały we włosy ;) bardzo praktycznie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
katepew