Zaawansowana ciąża (to już 31 tydz!!) znacznie ogranicza możliwości świętowania Sylwestra, ale przy pięknej pogodzie mogliśmy spędzić cały ostatni dzień roku poza domem. Wybraliśmy się nad ocean, pospacerować po naszej lokalnej plaży. Przy okazji byliśmy świadkami skromnej, rodzinnej ceremonii ślubnej. Popołudnie spędziliśmy w ulubionej kawiarni Urth w Santa Monica, a wieczór w domku przy szampanie, oczywiście w moim przypadku bezalkoholowym.
Życzę Wam spełnienia marzeń w Nowym Roku!
Wyglądasz ślicznie - szczęśliwego rozwiązania:*
OdpowiedzUsuńP.S Zazdroszczę Ci tej pięknej pogody :)
Zgadzam się z Ziuzią- pięknie! Ciąża służy zdecydowanie! I jaki masz Mały brzuszek! Ja z jednym brzdącem miałam większy :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Super brzusio :-) Zaglądam do Ciebie od dłuższego czasu, ale dziś odzywam się po raz pierwszy - dzień dobry i wszystkiego dobrego na nowy rok :) Swoją drogą ślub na plaży - super :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie służy Ci ciąża bo ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, kwitniesz w ciąży. Życze Ci Dorotko w Nowym Roku szczęścliwego rozwiązania i samych dobrych pogodnych dni, sił w podejmowaniu nowych wyzwań. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwyglądasz promiennie ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego Roku ;)
Dziekuje Wam dziewczyny
OdpowiedzUsuń