niedziela, 24 czerwca 2012

Parytet płci na najwyższych stanowiskach

Już od kilku miesięcy na stronie niemieckiej gazety Spiegel International pojawiają się ciekawe artykuły (oryginalne teksty po angielsku tutaj) w ramach debaty, jaka obecnie toczy się zarówno w Niemczech, jak i w innych krajach Europy zachodniej, dotyczącej wprowadzenia kwot  g w a r a n t u j ą c y c h  kobietom miejsca na wysokich stanowiskach kierowniczych, w zarządach i radach nadzorczych firm państwowych oraz prywatnych, a także na stanowiskach rządowych oraz samorządowych. 

% kobiet na najwyższych stanowiskach w poszczególnych krajach Unii Europejskiej:
na żółto - w największych spółkach akcyjnych notowanych na giełdzie
na fioletowo - na stanowiskach ministerialnych w rządzie danego kraju
na niebiesko - procentowy udział kobiet w Parlamencie/Sejmie i Senacie










Mimo świadomości, że to środowisko jest bezsprzecznie zdominowane przez mężczyzn, wcale nie przypadł mi do gustu pomysł wprowadzenia prawnego obowiązku parytetu płci. Moim zdaniem ambitne i kompetentne Panie tak czy inaczej osiągały i będą osiągać sukcesy zawodowe. Uważam, że kobiety wypromowane na wysokie stanowiska po wprowadzeniu/ ze względu na te przepisy  n i g d y  nie poczują  się na równi z mężczyznami, a tym bardziej kobietami, które obejmowały podobne pozycje jeszcze przed wprowadzeniem uprzywilejowań prawnych. Wydaje mi się, że argument przypominający o przychylnym prawodawstwie będzie najczęściej używanym osądem przy każdym potknięciu zawodowym, czy sukcesie kobiet, zarówno tych, które objęłyby wysokie stanowiska bez względu na system kwot, jak i tych, które faktycznie skorzystały na ich wprowadzeniu. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? x

Po prawej zaznaczone dobrowolne (jeszcze przed wprowadzeniem obowiązku
prawnego) plany promocji kobiet - liderów w największych niemieckich firmach




2 komentarze:

  1. czytalam ten artykul w oryginale... zobaczymy czy cos sie zmieni, czy skonczy siemtylko na debacie?

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, straszna bzdura, próby "uszczęśliwiania" na siłę. Mam nadzieję, że nie dojdzie do absurdu w którym zarządcy prywatnych przedsiębiorstw będą zmuszeni do zatrudniania kogoś nie na podstawie jego kompetencji tylko płci. Dla mnie jako kobiety jest to upokarzające, tak jakbym sama bez pomocy odgórnej nie mogła do czegoś w życiu dojść.

    Pozdrawiam cieplutko, bardzo podoba mi się Twój blog i już dodaję do obserwowanych :).

    OdpowiedzUsuń