poniedziałek, 9 marca 2015

Nie mam na to czasu

Efekty codziennych dziesięciominutówek - 2 lata po ciąży z bliźniakami
(zaczęłam ostrożnie ćwiczyć po ok 9-10 mies)

Moje śniadania. Czas przygotowania ~ 3 min. Podstawowe składniki: Kilka garści szpinaku/jarmużu/botwinki, cytryna, szklanka wystudzonej zielonej/białej herbaty, szklanka wody kokosowej. Można urozmaicać na wiele sposobów, ale ja... rzadko kiedy mam na to czas

Czwarta książka, którą czytam w tym roku. Piękna książka.





I inne rzeczy, na które zawsze znajdę czas...

Cotygodniowe zakupy na rynku



Kolejny kapelusz - brać, czy nie?






Od zawsze, jedną z podstawowych rzeczy, które powiedziałabym o sobie to to, że jestem perfekcjonistką; dążącą raczej do spełnienia własnych, niż "uniwersalnych" standardów, ale przy tym i tak nie dopuszczającą półśrodków. Od niedawna jednak, widzę, że nie mam na to czasu. Z ciekawością obserwuję w sobie tę zmianę.

Nie mam czasu mieć perfekcyjnie wyprzątanego domu, być perfekcyjnym pracownikiem na każde zawołanie (choć mam nadzieję, że kiedyś znajdę pracę-powołanie, która nie pozostawi mi czasu na przejście na emeryturę), na prasowanie skarpetek, perfekcyjne makijaże, programy treningowe i bycie na bieżąco z rzeczami, które wydają się interesować wszystkich, oprócz mnie. 

Nawet nie wiem od kiedy, ale widzę, że zdecydowanie zaczęłam trzymać się jakichś niepisanych ram czasowych, które wystarczą, żeby to wszystko ogarnąć w stopniu podstawowym. Pracuję po 8 godz dziennie (choć niekiedy - bardzo rzadko - nie mogę się wymigać od nadgodzin, bo opiera się nich cała percepcja i ostateczne zaufanie do mojej osoby), piorę i sprzątam na bieżąco, lecz nieobsesyjnie, praktycznie nic nie prasuję, ćwiczę codziennie nie więcej niż 10 min, moje posiłki im szybciej są gotowe, tym lepsze. 

Wole być mamą, żoną, koleżanką, siostrą, córką, blogerką (sporadycznie), czytelniczką, wieczną studentką, fashionistką, zwykłym leniem czasami, przyszywaną ciocią, turystką (od dwóch lat weekendową, gustującą w parkach i placach zabaw). Choć na pewno tez nie perfekcyjną, to - zgadliście! - nie mam czasu się tym przejmować. Progres i czas poświęcony na priorytety stały się dla mnie o niebo ważniejsze od 100% perfekcji. x


Ktoś z Was też?


piątek, 6 marca 2015

Dziś są moje urodziny

Czekajcie, jeszcze sobie sztuczne ognie na torcie podpale.












Mam 28 lat. Moje życie jest piękne, ponieważ jestem świadoma tego, jak bardzo dużo już w nie upchałam. Sukcesy, porażki, pracę, zabawę, naukę - jako uczeń i "nauczyciel", przyjaźnie, urwane znajomości, łzy, radości, dobre i złe decyzje, decyzje, nad których klasyfikacją wciąż się zastanawiam. Piękne życie, to wdzięczność za to, że mogło się tego wszystkiego doświadczyć. x